Uwierzyć, aby zrozumieć

— Jak daleko Mulder mógłby się posunąć?
— Posunąć w jakim celu?
— Po prawdę, swoją prawdę. Jak bardzo chciał udowodnić to co chciał udowodnić?
— To było jego całym życiem.

To se ne wrati. Nigdy już nie będzie równie fajnego serialu jak MacGyver opowiadającego o samotnym wilku przekładającym intelekt nad broń palną. Nigdy już nie uda się połączyć telenowelowej dramy z Zagadką przez wielkie „Z” równie efektownie jak uczyniono to w Zagubionych. I nigdy już nie obejrzymy serialu o paranormalnych tajemnicach równie fascynującego jak Z Archiwum X.

Czytaj dalej „Uwierzyć, aby zrozumieć”

Redux

W ciemności trzymałem pochodnię, by móc ujrzeć prawdę nieznaną. Akt wiary podjęty z niewypowiedzianą pewnością, że moja podróż daje mi szansę nie tylko zrozumienia, lecz także uleczenia. Że zniknięcie mojej siostry 23 lata temu zostanie wyjaśnione, a nawet że poszukiwanie większych prawd o istnieniu życiu pozaziemskiego może nas ponownie połączyć. Wiara, o której wiem teraz, że jest fałszywa i skrajnie upośledzona. Moje szaleństwo ujawnione faktami, które ukazują jasno zarówno mą arogancję, jak i skłonność do oszukiwania samego siebie. Gdyby tragedia była tylko moja, być może łatwiej byłoby mi dzisiaj wieczorem zakończyć tę podróż.


Piąty sezon Z Archiwum X (1997/98) był ostatnim kręconym w Vancouver. Po pięciu latach producenci mieli pożegnać się z Kanadą — oraz z większą częścią dotychczasowej ekipy filmowej — i przenieść do słonecznej Kalifornii. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że „stare” Z Archiwum X właśnie się kończy i że formuła serialu może się wkrótce zacząć zmieniać. Zapewne właśnie dlatego dołożono wszelkich starań, by piąty sezon okazał się najlepszym z dotychczasowych. I odniesiono pełen sukces. Z dwudziestu odcinków aż dziewięć było mitologicznych — wszystkie znakomite. Z jedenastu odcinków niemitologicznych aż siedem było świetnych, z czego cztery — wybitne. Po stosunkowo nieudanej czwartej serii, The X-Files znalazło się niespodziewanie u szczytu formy. …

Czytaj dalej „Redux”

Rasa panów

— Jedyną rzeczą zdolną zniszczyć tego człowieka jest prawda.
— Prawda, prawda. Nie ma żadnej prawdy. Ci ludzi, oni ją tworzą realizując swoje zamiary. Są inżynierami przyszłości.


Nie będę owijał w bawełnę. Czwarty sezon Z Archiwum X, emitowany po raz pierwszy na przełomie lat 1996 i 1997, uważam za najsłabszy w historii serialu. O dziwo. Bo przecież aktorzy byli wtedy u szczytu formy, a reżyserzy i scenarzyści ponownie uderzyli w mroczne struny, które z powodzeniem nadawały ton pierwszym dwóm seriom, a których dźwięk w trzecim sezonie zagłuszyły epizody humorystyczne. Mimo wszystko, w ujęciu całościowym, czwarta seria wypadła blado. …

Czytaj dalej „Rasa panów”

Droga błogosławieństwa

— Ludzie nigdy nie mogą być wolni, bo są słabi, przekupni, bezwartościowi i niespokojni. Ludzie wierzą w autorytety. Zmęczyli się czekaniem na cud i tajemnicę. Nauka jest ich religią. Nie istnieje dla nich żadne większe wyjaśnienie. Nie wolno im wierzyć w nic innego, jeśli projekt ma być kontynuowany.
— Za jaką cenę dla nich?
— Pytanie jest niestotne, a rezultat nieunikniony. Data została wyznaczona.


Trzeci sezon Z Archiwum X był najbardziej nierównym sezonem w historii serialu. Nierównym nie tyle pod względem jakościowym — choć faktycznie obok odcinków znakomitych znalazło się tu kilka odcinków zadziwiająco słabych — co emocjonalnym. Fanom już nigdy potem nie zaserwowano takiej mieszanki czarnego humoru i mroku, jak na przełomie lat ’95 i ’96.

Czytaj dalej „Droga błogosławieństwa”

Filmorys (5)

Piąty Filmorys ukazuje się po trzymiesięcznej wakacyjnej przerwie. Pod lupę trafiło dziewięć filmów, a więc o jeden więcej niż w trzech poprzednich odcinkach. Forma cyklu, zgodnie z Waszymi życzeniami — które stanowiły z kolei odpowiedź na moje zapytanie — pozostaje niezmieniona; dalej też oceny wystawiam przy użyciu prostego systemu pięciu gwiazdek.

No to jedziemy. Miłośnicy komiksów i fanatyczni wielbiciele The X-Files, przygotujcie się, bo zaraz będziecie chcieli mnie rozszarpać.

Czytaj dalej „Filmorys (5)”

Zielone ludziki

— A jaka jest prawda?
— Że nic nie znika bez śladu.

Ach, cóż to był za sezon…


Podtrzymuję oczywiście swoje zdanie z poprzedniej X-notki: The X-Files nigdy nie przeskoczył rekina i aż do ostatniego, dziewiątego sezonu włącznie odcinki utrzymały wysoki poziom — nawet jeśli z czasem doszło do małego przetasowania w szeregach bohaterów, a serial skręcił bardziej w kierunku fantastyki. Nie ulega jednak wątpliwości, że z poziomem najwyższym mieliśmy do czynienia w drugiej i trzeciej serii. Właśnie na przełomie lat ’94 i ’95 Z Archiwum X nabrało wiatru w skrzydła i wzbiło się bardzo wysoko na telewizyjnym niebie. Wszystkie epizody drugiego sezonu, począwszy od Little Green Men, a skończywszy na Anasazi, ogląda się z niekłamaną przyjemnością. Niesamowitokryminalne przygody duetu Fox Mulder & Dana Scully po prostu „dają radę”. …

Czytaj dalej „Zielone ludziki”

Z Archiwum X

Na całe szczęście NIE mogę powiedzieć, że wychowała mnie telewizja. Jest jednak kilka seriali, które zawsze już będą kojarzyły mi się z dzieciństwem. Przed dziesiątym rokiem życia z wypiekami na twarzy oglądałem kolejne odcinki Kapitana Tsubasy i MacGyvera. W wieku wczesnonastoletnim natomiast ogromny wpływ popkulturowy wywarło na mnie Z Archiwum X, które TVP2 emitowała od marca 1996. Dziś, po latach, zarówno Kapitan Tsubasa jak i MacGyver wydają się strasznie naiwne. Oczywiście nie zadaję sobie pytania „jak ja mogłem to kiedyś oglądać?”, bo przecież wiadomo, że dzieciństwo ma swoje prawa i przywileje. Człowiekowi robi się tylko przykro, gdy uświadamia sobie, że to nie seriale się zestarzały, a on sam.

Ale przecież jest jeszcze Z Archiwum X, najbardziej kultowa produkcja telewizyjna wszech czasów. Serial, który w wieku 23 lat ogląda mi się równie wybornie, co przeszło dekadę temu. A nawet lepiej — bo bez lektora.

Czytaj dalej „Z Archiwum X”